Piosenki

Próba zebrania w jednym miejscu wysokiej jakości opracowań; ze szczególnym uwzględnieniem materiałów wcześniej niedostępnych lub rozrzuconych w różnych miejscach Internetu i prywatnych zbiorach.

Mój rynsztok, mieszczańskie porządki mam gdzieś
Te mordy obłudne i puste - pal sześć
Wysyłam pijane toasty na świat
I za tych popijam, co we mnie od lat Paweł Wójcik – Toasty

Portret zbiorowy we wnętrzu - Dom Opieki


B0: x1x020
H7/Dis: xx1202
a C B0 B0 b Cis H0 H0 h D C0 C0 c Dis Cis0 Cis0 cis E D0 D0 d F Dis0 Dis0 dis Fis E0 E0 e G F0 F0 f Gis Fis0 Fis0 fis A G0 G0 g B Gis0 Gis0 gis H A0 A0
a H7/Dis e e b C7/E f f h Cis7/F fis fis c D7/Fis g g cis Dis7/G gis gis d E7/Gis a a dis F7/A b b e Fis7/B h h f G7/H c c fis Gis7/C cis cis g A7/Cis d d gis B7/D dis dis
Surowo na nas patrzą szafarki dni ostatnich, e a h f b c fis h cis g c d gis cis dis a d e b dis f h e fis c f g cis fis gis d g a dis gis b
W milczeniu oskarżają, żeśmy się zestarzeli. e a h f b c fis h cis g c d gis cis dis a d e b dis f h e fis c f g cis fis gis d g a dis gis b
Zmieniają prześcieradła – wyrodne nasze matki, C G Cis Gis D A Dis B E H F C Fis Cis G D Gis Dis A E B F H Fis
Nienawidzące dzieci w wykrochmalonej bieli a e b f h fis c g cis gis d a dis b e h f c fis cis g d gis dis
Jak one – pomarszczonych na tle poduszek gładkim. G D a h Gis Dis b c A E h cis B F c d H Fis cis dis C G d e Cis Gis dis f D A e fis Dis B f g E H fis gis F C g a Fis Cis gis b
Jak one – pomarszczonych na tle poduszek gładkim. C G a C h e Cis Gis b Cis c f D A h D cis fis Dis B c Dis d g E H cis E dis gis F C d F e a Fis Cis dis Fis f b G D e G fis h Gis Dis f Gis g c A E fis A gis cis B F g B a d H Fis gis H b dis
Przynoszą nam posiłek, jak dar na zmarnowanie, a e a e b f b f h fis h fis c g c g cis gis cis gis d a d a dis b dis b e h e h f c f c fis cis fis cis g d g d gis dis gis dis
Te kury obrażone na jajko – że zepsute; C G a h Cis Gis b c D A h cis Dis B c d E H cis dis F C d e Fis Cis dis f G D e fis Gis Dis f g A E fis gis B F g a H Fis gis b
I zaciskają usta, gdy słyszą ust mlaskanie, a e a e b f b f h fis h fis c g c g cis gis cis gis d a d a dis b dis b e h e h f c f c fis cis fis cis g d g d gis dis gis dis
Jakby musiały połknąć coś przez nas już przeżute, C G a h Cis Gis b c D A h cis Dis B c d E H cis dis F C d e Fis Cis dis f G D e fis Gis Dis f g A E fis gis B F g a H Fis gis b
Skarane miłosierdziem za dawne grzechy panien. G D a h Gis Dis b c A E h cis B F c d H Fis cis dis C G d e Cis Gis dis f D A e fis Dis B f g E H fis gis F C g a Fis Cis gis b
Skarane miłosierdziem za dawne grzechy panien. C G a C h e Cis Gis b Cis c f D A h D cis fis Dis B c Dis d g E H cis E dis gis F C d F e a Fis Cis dis Fis f b G D e G fis h Gis Dis f Gis g c A E fis A gis cis B F g B a d H Fis gis H b dis
Aaa… a C B0 B0 b Cis H0 H0 h D C0 C0 c Dis Cis0 Cis0 cis E D0 D0 d F Dis0 Dis0 dis Fis E0 E0 e G F0 F0 f Gis Fis0 Fis0 fis A G0 G0 g B Gis0 Gis0 gis H A0 A0
Aaa… a H7/Dis e e b C7/E f f h Cis7/F fis fis c D7/Fis g g cis Dis7/G gis gis d E7/Gis a a dis F7/A b b e Fis7/B h h f G7/H c c fis Gis7/C cis cis g A7/Cis d d gis B7/D dis dis
Pensjonariusze łaski, niesfornych starców grono – e a h f b c fis h cis g c d gis cis dis a d e b dis f h e fis c f g cis fis gis d g a dis gis b
Nasłuchujemy z trwogą szelestu czarnych sukien. e a h f b c fis h cis g c d gis cis dis a d e b dis f h e fis c f g cis fis gis d g a dis gis b
Broimy niedołężnie, gdy świece pogaszono C G Cis Gis D A Dis B E H F C Fis Cis G D Gis Dis A E B F H Fis
I niedomknięte okno minuty liczy stukiem, a e b f h fis c g cis gis d a dis b e h f c fis cis g d gis dis
Wzywając kolejnego na zasłużone łono. G D a h Gis Dis b c A E h cis B F c d H Fis cis dis C G d e Cis Gis dis f D A e fis Dis B f g E H fis gis F C g a Fis Cis gis b
Wzywając kolejnego na zasłużone łono. C G a C h e Cis Gis b Cis c f D A h D cis fis Dis B c Dis d g E H cis E dis gis F C d F e a Fis Cis dis Fis f b G D e G fis h Gis Dis f Gis g c A E fis A gis cis B F g B a d H Fis gis H b dis
Objęły nas staruchy w wieczyste dożywocie – a e a e b f b f h fis h fis c g c g cis gis cis gis d a d a dis b dis b e h e h f c f c fis cis fis cis g d g d gis dis gis dis
Artystów-deliryków, oślepłych geografów, C G a h Cis Gis b c D A h cis Dis B c d E H cis dis F C d e Fis Cis dis f G D e fis Gis Dis f g A E fis gis B F g a H Fis gis b
Bezbronnych generałów, Chrystusów na Golgocie, a e a e b f b f h fis h fis c g c g cis gis cis gis d a d a dis b dis b e h e h f c f c fis cis fis cis g d g d gis dis gis dis
Zbankrutowanych skąpców, odkrywców innych światów C G a h Cis Gis b c D A h cis Dis B c d E H cis dis F C d e Fis Cis dis f G D e fis Gis Dis f g A E fis gis B F g a H Fis gis b
Płynących krypą pryczy po swym przedśmiertnym pocie. G D a h Gis Dis b c A E h cis B F c d H Fis cis dis C G d e Cis Gis dis f D A e fis Dis B f g E H fis gis F C g a Fis Cis gis b
Płynących krypą pryczy po swym przedśmiertnym pocie. C G a C h e Cis Gis b Cis c f D A h D cis fis Dis B c Dis d g E H cis E dis gis F C d F e a Fis Cis dis Fis f b G D e G fis h Gis Dis f Gis g c A E fis A gis cis B F g B a d H Fis gis H b dis
Aaa… a C B0 B0 b Cis H0 H0 h D C0 C0 c Dis Cis0 Cis0 cis E D0 D0 d F Dis0 Dis0 dis Fis E0 E0 e G F0 F0 f Gis Fis0 Fis0 fis A G0 G0 g B Gis0 Gis0 gis H A0 A0
Aaa… a H7/Dis e e b C7/E f f h Cis7/F fis fis c D7/Fis g g cis Dis7/G gis gis d E7/Gis a a dis F7/A b b e Fis7/B h h f G7/H c c fis Gis7/C cis cis g A7/Cis d d gis B7/D dis dis
Kapłanki dyscypliny bez odstępstw, bez wyjątków e a h f b c fis h cis g c d gis cis dis a d e b dis f h e fis c f g cis fis gis d g a dis gis b
Pilnują nas bez przerwy żółtymi powiekami, e a h f b c fis h cis g c d gis cis dis a d e b dis f h e fis c f g cis fis gis d g a dis gis b
Byśmy – nieobliczalni, skąpani jak we wrzątku C G Cis Gis D A Dis B E H F C Fis Cis G D Gis Dis A E B F H Fis
Znów – życiem nienażarci – nie stali się chłopcami a e b f h fis c g cis gis d a dis b e h f c fis cis g d gis dis
I świata nie zaczęli urządzać od początku. G D a h Gis Dis b c A E h cis B F c d H Fis cis dis C G d e Cis Gis dis f D A e fis Dis B f g E H fis gis F C g a Fis Cis gis b
I świata nie zaczęli urządzać od początku. C G a C h e Cis Gis b Cis c f D A h D cis fis Dis B c Dis d g E H cis E dis gis F C d F e a Fis Cis dis Fis f b G D e G fis h Gis Dis f Gis g c A E fis A gis cis B F g B a d H Fis gis H b dis
Aaa… a C B0 B0 b Cis H0 H0 h D C0 C0 c Dis Cis0 Cis0 cis E D0 D0 d F Dis0 Dis0 dis Fis E0 E0 e G F0 F0 f Gis Fis0 Fis0 fis A G0 G0 g B Gis0 Gis0 gis H A0 A0
Amen. a a E E b b F F h h Fis Fis c c G G cis cis Gis Gis d d A A dis dis B B e e H H f f C C fis fis Cis Cis g g D D gis gis Dis Dis

Dodane 04.01.2012 przez Zbik

Nagranie

Frans Hals a Dom Opieki

Frans Hals był holenderskim malarzem barokowym, sławnym przede wszystkim ze swoich portretów. Urodził się w Antwerpii między 1581 a 1585, większą część życia spędził w Haarlemie, gdzie malował głównie bogatych imigrantów z południowych Niderlandów. W ostatnich latach życia jego popularność spadła znacząco, jednak był osobą na tyle znaną i szanowaną, że otrzymywał skromną pensję socjalną - co było w owych czasach niesłychaną rzadkością.

W tym też okresie otrzymał zamówienie na namalowanie dwóch portretów - regentek i regentów domu starców. Wbrew interpretacji Jacka Kaczmarskiego nie wydaje się, żeby malarz pałał szczególną niechęcią do swoich modeli, obecnie uważa się, że płynne przechodzenie konturów twarzy regentek w czarne tło jest ilustracją nieuchronnego przejścia starości w śmierć, niebyt; a wyraz twarzy regentek świadczy o ich pokorze wobec nieuchronnego końca.

Jacek Kaczmarski w zapowiedziach podawał również, że sam Frans Hals zmarł w tym przytułku (a zapłatą za pobyt były właśnie portrety), jednak wydaje się, że nie jest to prawdą - nie znalazłem żadnej wiarygodnej informacji nawet o przyjęciu do domu opieki, a oba obrazy były "zwykłymi" zleceniami.

Frans Hals zmarł w Haarlemie w 1666 roku. Wdowa po nim zmarła niedługo po nim w skrajnym ubóstwie w domu starców, do którego została przyjęta dopiero po śmierci malarza.

Zobacz także:


Dodane 25.09.2016 przez Alek

Nuty

comments powered by Disqus