Pięciu na jedną salę kładli na Banacha |
a
|
(miejsca ciągle za mało, a rak coś się pleni) |
d a
|
Więc pięciu nas leżało, a każdy miał stracha |
d a
|
Że to kres jego drogi na tej ciężkiej ziemi |
d7 E a
|
Ten spod okna z godnością znosił swoje lęki |
d7 a
|
Szlafrok, kapcie, tranzystor, oficerska mina |
F C
|
Dyrygował, jak mamy korzystać z łazienki |
d a
|
A ja nic nie mówiłem, czytałem kryminał |
d E a
|
Drugi, z guzem na wardze, lubił telewizję |
d a
|
Więc każdą wolną chwilę na kobiecym siedział |
F C
|
Mówił - wie pan, w cywilu to ja jestem fryzjer |
d a
|
Ale teleturnieje mnie biorą - ta wiedza! |
d7 E a
|
Godny zgodził się, owszem, że bez wiedzy nijak |
d a
|
On jednak osobiście zwykł chadzać do kina |
F C
|
Po czym włączył tranzystor na Radio Maryja |
d a
|
A ja - nic nie mówiłem. Czytałem kryminał |
d E a
|
Trzeci wciąż się naświetlał, miał głowę w bandażach |
d a
|
skórę twarzy jak sandał i dziurę po uchu |
F C
|
Znikał "płucka przewietrzyć i raczka podsmażać" |
d a
|
Nikotynka - powiadał - podtrzymuje na duchu |
d7 E a
|
Ten od teleturniejów odmawiał jej zalet. |
d a
|
- Panie! Pański nowotwór, to ta nikotyna! |
F C
|
Obrażał się Palacz - Przecież uchem nie palę! |
d a
|
A ja nic nie mówiłem, czytałem kryminał |
d E a
|
Czwarty też małomówny. Wwieźli go o zmierzchu |
d a
|
I wcisnęli na siłę w kąt pod Krucyfiksem |
F C
|
- Tak na oko - oświadczył - jestem zdrów! Po wierzchu! |
d a
|
Ale rak mnie wyżera, jak żyd krem w Bar Micwę |
d7 E a
|
Tu Godny się ożywił słysząc temat "Żydzi" |
d a
|
- Zlatują się, jak muchy, a my jak padlina |
F C
|
Nie dość, że takie żyje, to jeszcze z nas szydzi! |
d a
|
A ja nic nie mówiłem, czytałem kryminał |
d E a
|
- Polacy Adzikowi* winni są pomniki |
d a
|
Za to, że tyle tego robactwa wypalił! |
F C
|
- Ale żydki się w Krzyżu kryją, jak korniki |
d a
|
Papieżowi jarmułkę założyć kazali! |
d7 E a
|
- Odwiedzał synagogę - tłumaczył Telewidz |
d a
|
Ale go zakrzyczała rakowa rodzina |
F C
|
- Niech pan tutaj nie broni żydowskiej bolszewii! |
d a
|
A ja nic nie mówiłem, czytałem kryminał |
d E a
|
- Pan zgasi już to światło! Przecież spać chcą chorzy! - |
d a
|
Sklął mnie potem wsłuchany w radiowe nieszpory |
F C
|
Ów, co godnie ból znosił, ale się położył |
d a
|
Bo po takiej dyskusji poczuł, że jest chory |
d7 E a
|
Z twardą kulą w przełyku łaziłem po ciemku |
d a
|
Zimną wodą spod kranu chłodzić suche usta |
F C
|
A Bezuchy po łóżku ciskał się i stękał |
d a
|
- Kładą tu byle kogo i nie można usnąć! |
d E a
|
Rano mnie wypisali zaraz po badaniach |
d a
|
Teraz już tylko dni do wyroku odliczać |
F C
|
Pod oknem siedział Godny. Wkładałem ubranie |
d a
|
Nagle, ni stąd, ni zowąd mówię - Zdrowia życzę |
d7 E a
|
Wyrwał się z odrętwienia, jakbym był majakiem |
d a
|
- No proszę! Jednak umie pan mówić, jak widzę! |
F C
|
A myśmy już myśleli: z książką, to snob jakiś |
d a
|
- Nie, proszę pana - mówię - nie snob. Jestem Żydem |
d E a
|
Oj, odjęło mu mowę. Bo o co tu pytać? |
d a
|
Wyraźnie było widać kiedy się przeraził |
F C
|
Że pacjent - żyd już wie, kto jest antysemitą |
d a
|
I zgładzi go przez Spisek Żydowskich Lekarzy |
d7 E a
|
Odszedłem, bezskutecznie próbując przełykać |
d a
|
I w ustach mi gęstniała tysiącletnia ślina |
F C
|
- Spluń za siebie - mówiło mi coś - spluń i zmykaj |
d a
|
A ja obracałem w pamięci kryminał |
d E a
|
* Adzik - w pewnych kręgach czułe zdrobnienie od Adolfa (Hitlera). |
|
Dodane
08.08.2011
przez DX