Od kłamstwa do kłamstwa, od błędu do błędu, |
a d6 a d6
|
Od gór aż do Gdańska, dość mamy obłędu. |
a d6 a E7 a (d6 a d6)
|
Od kłamstwa do kłamstwa, od błędu do błędu, |
a d6 a d6
|
Od gór aż do Gdańska, dość mamy obłędu. |
a d6 a E7 a (d6 a d6)
|
Październik i Grudzień, po Sierpniu znów Sierpień, |
d6
|
A ile w tym czasie – represji i cierpień? |
d6 E7 (d6 E7 d6)
|
Zmieniają się stołki, zmieniają nazwiska, |
a d6 a d6
|
Dość mamy obietnic, gdy pusta wciąż miska. |
a d6 a E7 a (d6)
|
Nie Gdańsk i nie Radom, nie Lublin, Warszawa |
d6
|
Lecz cała już Polska ma dosyć bezprawia |
d6 E7
|
Ma dosyć represji, obietnic fałszywych, |
d6
|
Chce chleba za pracę i władzy prawdziwej. |
d6 E7
|
Władzy prawdziwej |
d6 E7
|
I władzy prawdziwej |
d6 E7 d6 E7
|
Na czele tych żądań, nie inne czy nowe, |
a d6 a d6
|
Lecz wolne od władzy – związki zawodowe |
a d6 a E7 a (d6)
|
Związki zawodowe |
a d6 a (d6)
|
Związki zawodowe |
a d6 a
|
Dodane
09.10.2018
przez Pan_Kmicic4