On ją dostrzegł nagle, ona go dojrzała |
e C0
|
I świat im zniknął z oczu, jak z dmuchawca puszek. |
C0 e C H7 (H6)
|
Ciało – jak powietrza – zapragnęło ciała |
e C0
|
I czujnie się jęły obwąchiwać dusze. |
Dis0 H7 e E7
|
Tyle niepewności i odwagi tyle! |
a e
|
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę… |
H7 e H e
|
Liczyli razem gwiazdy, biedronki i ptaki, |
a H0 E7
|
Bo na siebie liczyć nie śmieli na razie. |
a H0 E7
|
Każdy gest – sygnałem, każdy uśmiech – znakiem, |
a H0
|
Los – szyderczym szyfrem, astrologią wrażeń. |
a H0 E7
|
Tyle prawd przewrotnych i tajemnic tyle! |
F a
|
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę… |
F a Dis0 A0 C0 H7
|
Aż wręczył jej tulipan: prężny, łebski, gładki, |
e C0
|
Purpurą nabrzmiały, jak płonącym mrokiem. |
C0 e C H7 (H6)
|
A ona na to róży rozchyliła płatki, |
e C0
|
By spłynęły po nich życionośne soki. |
Dis0 H7 e E7
|
Tyle tkliwych lęków w nieuchronnej sile! |
a e
|
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę… |
H7 e H e
|
Misterium energii – wulkan, błyskawice, |
a H0 E7
|
Szramy po pazurach i chwalebne sińce; |
a H0 E7
|
Zachłanną bachantkę skrzesał z bladolicej, |
a H0
|
Ona – z trubadura – swego barbarzyńcę. |
a H0 E7
|
Tyle zapamiętań i przebudzeń tyle! |
F a
|
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę… |
F a Dis0 A0 C0 H7
|
Gniazdo i pisklęta, spełnione pragnienia, |
e C0
|
Uznali więc, że teraz stać ich już na wszystko: |
C0 e C H7 (H6)
|
Za dnia naprawiali usterki istnienia, |
e C0
|
Nocą przy kominku strzegli paleniska. |
Dis0 H7 e E7
|
Tyle dobrej woli, próżnych trudów tyle! |
a e
|
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę… |
H7 e H e
|
On ją zaczął zdradzać, choćby i w marzeniach, |
a H0 E7
|
Ona drżała – czując cudzych oczu dotyk… |
a H0 E7
|
Czas im siebie skąpił na wspólne olśnienia, |
a H0
|
W bitwy się zmieniały codzienne kłopoty. |
a H0 E7
|
Tyle w nich oskarżeń i winy w nich tyle! |
F a
|
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę. |
F a Dis0 A0 C0 H7
|
I dopadł ich spokój. Ani się spostrzegli – |
e C0
|
Już grzali zziębłe stopy, choć wygasł kominek. |
C0 e C H7 (H6)
|
I jeszcze z nawyku stare kłótnie wiedli, |
e C0
|
Gdzie miłość błądziła, jak zbędny przecinek. |
Dis0 H7 e E7
|
Tyle niespełnienia i przesytu tyle! |
a e
|
Ale już wiedzieli, że tylko przez chwilę… |
H7 e H e
|
Aż jemu się zmarło i ona w ślad za nim |
a H0 E7
|
Odeszła między gwiazdy, ptaki i biedronki. |
a H0 E7
|
Wszak byli na wieczność w sobie zakochani, |
a H0
|
Nie cierpiąc nawet w kłótniach najkrótszej rozłąki. |
a H0 E7
|
Tyle było życia – konania w nich tyle… |
F a
|
Ani nie poczuli, że tylko przez chwilę. |
F a Dis0 A0 C0 H7 (e)
|
Dodane
16.08.2018
przez Pan_Kmicic4