Już tylko jeden został buszu skrawek |
e a e
|
U dwóch państw dzikich gorącej granicy. |
e a e
|
Tam, gdzie gorylom stworzono enklawę |
Cis0
|
W której pigmejscy rządzą przewodnicy. |
H7
|
Gorylich rodzin sto, dwieście - nie więcej |
e a e
|
Można obejrzeć za twardą walutę |
e a e
|
Wraz z przewodnikiem wchodząc w dżungli serce |
Cis0
|
Na rutynową przetartą marszrutę. |
H7
|
Gdy się rodzinę w jej gnieździe zaskoczy |
e a e
|
Matka spogląda z czujną nieufnością |
e a e
|
Zanim spokojem podejdą jej oczy |
C a
|
Gdy europejski strój ujrzy na gościu. |
Cis0 H7
|
Dzieci podchodzą, ludzkie strojąc miny |
e a e
|
Ufne ku obcym odwracają twarze, |
e a e
|
Zerkając czasem na ojca rodziny, |
C a
|
Czy ich za taką śmiałość nie ukarze. |
Cis0 H7 e
|
Lecz on na wszystkich spogląda z godnością |
e a e
|
Nie tknie słodyczy, choć dawno nic nie jadł. |
e a e
|
Siedzi jak bożek - wpółskryty w zaroślach |
Cis0
|
I tylko z oczu nie spuszcza Pigmeja. |
H7 e
|
Pigmej pijany, z miną wyższej rasy, |
e a e
|
Mówi, że szał je czasami ogarnia |
e a e
|
I trzeba wtedy przetrzebić te lasy |
Cis0
|
Wówczas turystom wstępu się zabrania. |
H7
|
A potem spokój, starczy nawet kija |
e a e
|
Lecz gdy odejdą obcy i tutejsi |
e a e
|
Słychać je z dala w labiryncie lian. |
Cis0
|
Długo i żałośnie biją się w piersi. |
H7 e
|
Dodane
16.04.2019
przez Pan_Kmicic4