Piosenki

Próba zebrania w jednym miejscu wysokiej jakości opracowań; ze szczególnym uwzględnieniem materiałów wcześniej niedostępnych lub rozrzuconych w różnych miejscach Internetu i prywatnych zbiorach.

Mój rynsztok, mieszczańskie porządki mam gdzieś
Te mordy obłudne i puste - pal sześć
Wysyłam pijane toasty na świat
I za tych popijam, co we mnie od lat Paweł Wójcik – Toasty

Doświadczenie (Marzec ’68)

Tekst: Jacek Kaczmarski

Muzyka: Jacek Kaczmarski

Wykonanie: Jacek Kaczmarski

Kapodaster: I


F E F E Fis F Fis F G Fis G Fis Gis G Gis G A Gis A Gis B A B A H B H B C H C H Cis C Cis C D Cis D Cis Dis D Dis D E Dis E Dis
Jutrzenka moich politycznych wrażeń: F E Fis F G Fis Gis G A Gis B A H B C H Cis C D Cis Dis D E Dis
Beztroska wiosna życia jedenasta, F E Fis F G Fis Gis G A Gis B A H B C H Cis C D Cis Dis D E Dis
Rok: sześćdziesiąty ósmy, miesiąc: marzec, F E Fis F G Fis Gis G A Gis B A H B C H Cis C D Cis Dis D E Dis
Przy placu Unii, prawie centrum miasta. F E Fis F G Fis Gis G A Gis B A H B C H Cis C D Cis Dis D E Dis
Widziałem z okna kuchni dom Riviera, a G b Gis h A c B cis H d C dis Cis e D f Dis fis E g F gis Fis
Skarpę, ogródek, szkołę i boisko – F E Fis F G Fis Gis G A Gis B A H B C H Cis C D Cis Dis D E Dis
Mój zabaw teren, zajmowany teraz a G b Gis h A c B cis H d C dis Cis e D f Dis fis E g F gis Fis
Przez tłum ruchomy. Wszystko było blisko. F E a (E F E) Fis F b (F Fis F) G Fis h (Fis G Fis) Gis G c (G Gis G) A Gis cis (Gis A Gis) B A d (A B A) H B dis (B H B) C H e (H C H) Cis C f (C Cis C) D Cis fis (Cis D Cis) Dis D g (D Dis D) E Dis gis (Dis E Dis)
Przyleciał po mnie mój kolega „Jujo”. a E b F h Fis c G cis Gis d A dis B e H f C fis Cis g D gis Dis
– Idziemy patrzeć! – rozkazał – ty ciapo! F E Fis F G Fis Gis G A Gis B A H B C H Cis C D Cis Dis D E Dis
Wiesz, co jest grane? Studenci demonstrują! F E Fis F G Fis Gis G A Gis B A H B C H Cis C D Cis Dis D E Dis
(„Gestapo!” – brzmiało zza okien – „Gestapo!”). F E Fis F G Fis Gis G A Gis B A H B C H Cis C D Cis Dis D E Dis
Pobiegliśmy wpierw na ulicę Polną, a G b Gis h A c B cis H d C dis Cis e D f Dis fis E g F gis Fis
Gdzie grał warkot drukarń „Życia Warszawy”. F E Fis F G Fis Gis G A Gis B A H B C H Cis C D Cis Dis D E Dis
Przejść przez ulicę nie było nam wolno, a G b Gis h A c B cis H d C dis Cis e D f Dis fis E g F gis Fis
Kolumna wozów ZOMO, garść ciekawych. F E Fis F G Fis Gis G A Gis B A H B C H Cis C D Cis Dis D E Dis
Stały z niebieskiej blachy ciężarówki, a E b F h Fis c G cis Gis d A dis B e H f C fis Cis g D gis Dis
Paru gliniarzy ze znudzoną miną. F E Fis F G Fis Gis G A Gis B A H B C H Cis C D Cis Dis D E Dis
Wzdłuż Polnej lśniły czarnych butów skuwki a E b F h Fis c G cis Gis d A dis B e H f C fis Cis g D gis Dis
I usłyszałem czyjś szept: „Golędzinów”. F E a Fis F b G Fis h Gis G c A Gis cis B A d H B dis C H e Cis C f D Cis fis Dis D g E Dis gis
Było tak cicho i nic się nie działo, a G b Gis h A c B cis H d C dis Cis e D f Dis fis E g F gis Fis
Żeśmy pobiegli bez namysłu dalej. F E Fis F G Fis Gis G A Gis B A H B C H Cis C D Cis Dis D E Dis
Szczeniakom wrażeń przecież zawsze mało, a G b Gis h A c B cis H d C dis Cis e D f Dis fis E g F gis Fis
Zwłaszcza że lęku nie czuliśmy wcale. F E (F E F E) Fis F (Fis F Fis F) G Fis (G Fis G Fis) Gis G (Gis G Gis G) A Gis (A Gis A Gis) B A (B A B A) H B (H B H B) C H (C H C H) Cis C (Cis C Cis C) D Cis (D Cis D Cis) Dis D (Dis D Dis D) E Dis (E Dis E Dis)
A pod Rivierą (gdzie róg Waryńskiego) a E b F h Fis c G cis Gis d A dis B e H f C fis Cis g D gis Dis
Latały w słońcu deski i kamienie, F E Fis F G Fis Gis G A Gis B A H B C H Cis C D Cis Dis D E Dis
Walka uliczna wrzała na całego, F E Fis F G Fis Gis G A Gis B A H B C H Cis C D Cis Dis D E Dis
Krzyk był i gwizdy, krew i podniecenie. F E Fis F G Fis Gis G A Gis B A H B C H Cis C D Cis Dis D E Dis
W poprzek ulicy autobus czerwony a G b Gis h A c B cis H d C dis Cis e D f Dis fis E g F gis Fis
Leżał jak mamut, a za nim studenci F E Fis F G Fis Gis G A Gis B A H B C H Cis C D Cis Dis D E Dis
Wołali: „Wolność” – i na wszystkie strony a G b Gis h A c B cis H d C dis Cis e D f Dis fis E g F gis Fis
Szła wieść niezdrowa, że się coś tu święci. F E Fis F G Fis Gis G A Gis B A H B C H Cis C D Cis Dis D E Dis
Z daleka ludzie cisi, przestraszeni F E Fis F G Fis Gis G A Gis B A H B C H Cis C D Cis Dis D E Dis
Patrzyli, jak się patrzy na ognisko – F E Fis F G Fis Gis G A Gis B A H B C H Cis C D Cis Dis D E Dis
Z tą fascynacją szaleństwem płomieni, F E Fis F G Fis Gis G A Gis B A H B C H Cis C D Cis Dis D E Dis
Do których lepiej nie podchodzić blisko. F E Fis F G Fis Gis G A Gis B A H B C H Cis C D Cis Dis D E Dis
A potem mama „Juja” nas zabrała, a G b Gis h A c B cis H d C dis Cis e D f Dis fis E g F gis Fis
Ciągnąc do domu za rozgrzane uszy… F E Fis F G Fis Gis G A Gis B A H B C H Cis C D Cis Dis D E Dis
– Nie wiecie – łkała – co ja przeżywałam! – a G b Gis h A c B cis H d C dis Cis e D f Dis fis E g F gis Fis
A nam – pytania krążyły po duszy. F E F (E F E a E) Fis F Fis (F Fis F b F) G Fis G (Fis G Fis h Fis) Gis G Gis (G Gis G c G) A Gis A (Gis A Gis cis Gis) B A B (A B A d A) H B H (B H B dis B) C H C (H C H e H) Cis C Cis (C Cis C f C) D Cis D (Cis D Cis fis Cis) Dis D Dis (D Dis D g D) E Dis E (Dis E Dis gis Dis)

Dodane 04.08.2018 przez Zbik

Nagranie

comments powered by Disqus