Doświadczenie (Marzec ’68)
|
F E F E
Fis F Fis F
G Fis G Fis
Gis G Gis G
A Gis A Gis
B A B A
H B H B
C H C H
Cis C Cis C
D Cis D Cis
Dis D Dis D
E Dis E Dis
|
Jutrzenka moich politycznych wrażeń: |
F E
Fis F
G Fis
Gis G
A Gis
B A
H B
C H
Cis C
D Cis
Dis D
E Dis
|
Beztroska wiosna życia jedenasta, |
F E
Fis F
G Fis
Gis G
A Gis
B A
H B
C H
Cis C
D Cis
Dis D
E Dis
|
Rok: sześćdziesiąty ósmy, miesiąc: marzec, |
F E
Fis F
G Fis
Gis G
A Gis
B A
H B
C H
Cis C
D Cis
Dis D
E Dis
|
Przy placu Unii, prawie centrum miasta. |
F E
Fis F
G Fis
Gis G
A Gis
B A
H B
C H
Cis C
D Cis
Dis D
E Dis
|
Widziałem z okna kuchni dom Riviera, |
a G
b Gis
h A
c B
cis H
d C
dis Cis
e D
f Dis
fis E
g F
gis Fis
|
Skarpę, ogródek, szkołę i boisko – |
F E
Fis F
G Fis
Gis G
A Gis
B A
H B
C H
Cis C
D Cis
Dis D
E Dis
|
Mój zabaw teren, zajmowany teraz |
a G
b Gis
h A
c B
cis H
d C
dis Cis
e D
f Dis
fis E
g F
gis Fis
|
Przez tłum ruchomy. Wszystko było blisko. |
F E a (E F E)
Fis F b (F Fis F)
G Fis h (Fis G Fis)
Gis G c (G Gis G)
A Gis cis (Gis A Gis)
B A d (A B A)
H B dis (B H B)
C H e (H C H)
Cis C f (C Cis C)
D Cis fis (Cis D Cis)
Dis D g (D Dis D)
E Dis gis (Dis E Dis)
|
Przyleciał po mnie mój kolega „Jujo”. |
a E
b F
h Fis
c G
cis Gis
d A
dis B
e H
f C
fis Cis
g D
gis Dis
|
– Idziemy patrzeć! – rozkazał – ty ciapo! |
F E
Fis F
G Fis
Gis G
A Gis
B A
H B
C H
Cis C
D Cis
Dis D
E Dis
|
Wiesz, co jest grane? Studenci demonstrują! |
F E
Fis F
G Fis
Gis G
A Gis
B A
H B
C H
Cis C
D Cis
Dis D
E Dis
|
(„Gestapo!” – brzmiało zza okien – „Gestapo!”). |
F E
Fis F
G Fis
Gis G
A Gis
B A
H B
C H
Cis C
D Cis
Dis D
E Dis
|
Pobiegliśmy wpierw na ulicę Polną, |
a G
b Gis
h A
c B
cis H
d C
dis Cis
e D
f Dis
fis E
g F
gis Fis
|
Gdzie grał warkot drukarń „Życia Warszawy”. |
F E
Fis F
G Fis
Gis G
A Gis
B A
H B
C H
Cis C
D Cis
Dis D
E Dis
|
Przejść przez ulicę nie było nam wolno, |
a G
b Gis
h A
c B
cis H
d C
dis Cis
e D
f Dis
fis E
g F
gis Fis
|
Kolumna wozów ZOMO, garść ciekawych. |
F E
Fis F
G Fis
Gis G
A Gis
B A
H B
C H
Cis C
D Cis
Dis D
E Dis
|
Stały z niebieskiej blachy ciężarówki, |
a E
b F
h Fis
c G
cis Gis
d A
dis B
e H
f C
fis Cis
g D
gis Dis
|
Paru gliniarzy ze znudzoną miną. |
F E
Fis F
G Fis
Gis G
A Gis
B A
H B
C H
Cis C
D Cis
Dis D
E Dis
|
Wzdłuż Polnej lśniły czarnych butów skuwki |
a E
b F
h Fis
c G
cis Gis
d A
dis B
e H
f C
fis Cis
g D
gis Dis
|
I usłyszałem czyjś szept: „Golędzinów”. |
F E a
Fis F b
G Fis h
Gis G c
A Gis cis
B A d
H B dis
C H e
Cis C f
D Cis fis
Dis D g
E Dis gis
|
Było tak cicho i nic się nie działo, |
a G
b Gis
h A
c B
cis H
d C
dis Cis
e D
f Dis
fis E
g F
gis Fis
|
Żeśmy pobiegli bez namysłu dalej. |
F E
Fis F
G Fis
Gis G
A Gis
B A
H B
C H
Cis C
D Cis
Dis D
E Dis
|
Szczeniakom wrażeń przecież zawsze mało, |
a G
b Gis
h A
c B
cis H
d C
dis Cis
e D
f Dis
fis E
g F
gis Fis
|
Zwłaszcza że lęku nie czuliśmy wcale. |
F E (F E F E)
Fis F (Fis F Fis F)
G Fis (G Fis G Fis)
Gis G (Gis G Gis G)
A Gis (A Gis A Gis)
B A (B A B A)
H B (H B H B)
C H (C H C H)
Cis C (Cis C Cis C)
D Cis (D Cis D Cis)
Dis D (Dis D Dis D)
E Dis (E Dis E Dis)
|
A pod Rivierą (gdzie róg Waryńskiego) |
a E
b F
h Fis
c G
cis Gis
d A
dis B
e H
f C
fis Cis
g D
gis Dis
|
Latały w słońcu deski i kamienie, |
F E
Fis F
G Fis
Gis G
A Gis
B A
H B
C H
Cis C
D Cis
Dis D
E Dis
|
Walka uliczna wrzała na całego, |
F E
Fis F
G Fis
Gis G
A Gis
B A
H B
C H
Cis C
D Cis
Dis D
E Dis
|
Krzyk był i gwizdy, krew i podniecenie. |
F E
Fis F
G Fis
Gis G
A Gis
B A
H B
C H
Cis C
D Cis
Dis D
E Dis
|
W poprzek ulicy autobus czerwony |
a G
b Gis
h A
c B
cis H
d C
dis Cis
e D
f Dis
fis E
g F
gis Fis
|
Leżał jak mamut, a za nim studenci |
F E
Fis F
G Fis
Gis G
A Gis
B A
H B
C H
Cis C
D Cis
Dis D
E Dis
|
Wołali: „Wolność” – i na wszystkie strony |
a G
b Gis
h A
c B
cis H
d C
dis Cis
e D
f Dis
fis E
g F
gis Fis
|
Szła wieść niezdrowa, że się coś tu święci. |
F E
Fis F
G Fis
Gis G
A Gis
B A
H B
C H
Cis C
D Cis
Dis D
E Dis
|
Z daleka ludzie cisi, przestraszeni |
F E
Fis F
G Fis
Gis G
A Gis
B A
H B
C H
Cis C
D Cis
Dis D
E Dis
|
Patrzyli, jak się patrzy na ognisko – |
F E
Fis F
G Fis
Gis G
A Gis
B A
H B
C H
Cis C
D Cis
Dis D
E Dis
|
Z tą fascynacją szaleństwem płomieni, |
F E
Fis F
G Fis
Gis G
A Gis
B A
H B
C H
Cis C
D Cis
Dis D
E Dis
|
Do których lepiej nie podchodzić blisko. |
F E
Fis F
G Fis
Gis G
A Gis
B A
H B
C H
Cis C
D Cis
Dis D
E Dis
|
A potem mama „Juja” nas zabrała, |
a G
b Gis
h A
c B
cis H
d C
dis Cis
e D
f Dis
fis E
g F
gis Fis
|
Ciągnąc do domu za rozgrzane uszy… |
F E
Fis F
G Fis
Gis G
A Gis
B A
H B
C H
Cis C
D Cis
Dis D
E Dis
|
– Nie wiecie – łkała – co ja przeżywałam! – |
a G
b Gis
h A
c B
cis H
d C
dis Cis
e D
f Dis
fis E
g F
gis Fis
|
A nam – pytania krążyły po duszy. |
F E F (E F E a E)
Fis F Fis (F Fis F b F)
G Fis G (Fis G Fis h Fis)
Gis G Gis (G Gis G c G)
A Gis A (Gis A Gis cis Gis)
B A B (A B A d A)
H B H (B H B dis B)
C H C (H C H e H)
Cis C Cis (C Cis C f C)
D Cis D (Cis D Cis fis Cis)
Dis D Dis (D Dis D g D)
E Dis E (Dis E Dis gis Dis)
|
Dodane
04.08.2018
przez Zbik