Piosenki

Próba zebrania w jednym miejscu wysokiej jakości opracowań; ze szczególnym uwzględnieniem materiałów wcześniej niedostępnych lub rozrzuconych w różnych miejscach Internetu i prywatnych zbiorach.

Mój rynsztok, mieszczańskie porządki mam gdzieś
Te mordy obłudne i puste - pal sześć
Wysyłam pijane toasty na świat
I za tych popijam, co we mnie od lat Paweł Wójcik – Toasty

Ballada o ubocznych skutkach alkoholizmu


Siedziałem w barze jakiejś git organizacji a E7 a
I zamówiłem już na obiad dwa kotlety A7 d
Przysiadł się facet i już siedział do kolacji d a
I zdążył ze mną zaprzyjaźnić się - niestety E7 a
Gdzieś koło piątej wnieśli pierwsze alkohole a E7 a
Dziesięć po szóstej bruderszaftaśmy wypili A7 d
A potem Vermouth Istra Burgund i Beaujolais d a
Iśmy na cięższe się paliwo przerzucili E7 a
Rozmowa z wódek zeszła wnet na politykę a E7 a
Przy czystej - czystąśmy krytykę prowadzili A7 d
Zahaczyliśmy takoż o metafizykę d a
A potem to już żeśmy tylko pili E7 a
Gdzieś tak w połowie tej wykwintnej konwersacji a E7 a
Gdy po szampanie słodkim kończyliśmy winiak A7 d
Zapis się skończył i urwała perforacja d a
I co tu gadać wiele schlałem się jak świnia E7 a
Kiedym się ocknął to siedziałem w ciemnej celi a E7 a
Nade mną schylał się przyjaciel od kieliszka A7 d
O mej krytyce ci co chcieli to wiedzieli d a
A w jego ręku tkwiła długa biała kiszka E7 a
On spisał wszystko co mówiłem wtedy w barze a E7 a
I uzupełnił tu i tam ozdobnym słowem A7 d
I protokołem tym pomachał mi przed twarzą d a
Kazał podpisać, ręką trzymał mnie za głowę E7 a
Gdym nie podpisał, chciał już ze mnie robić kaszę a E7 a
I pomyślałem ja że przyszła na mnie pora A7 d
Gdym go majorem mym znajomym chciał postraszyć d a
On raz mnie w mordę mówiąc - ja ci dam majora! E7 a
Lecz to, co było to wstęp tylko, to przygrywka. a E7 a
Bóg jeden wie ile wycisnął krwi i potu A7 d
Gdym już wyglądał cały jak wpół zgniła śliwka d a
To usłyszałem jak powiedział - gotów! E7 a
Za słowa me skazali mnie na dożywocie a E7 a
Bom rząd i organ bezpieczeństwa zbyt obraził A7 d
Wsadzili do więzienia mnie i po kłopocie d a
Raz dziennie na dziedziniec żem na spacer łaził E7 a
Trzy razy na dzień jadłem zupę, chleb z cebulą a E7 a
Chleb kradłem, więc codziennie ktoś przeze mnie pościł A7 d
W tym samym czasie rząd, co był nade mną górą d a
To samo robił z resztą ludzi na wolności E7 a
Po kilku latach wreszcie komuś się znudziło a E7 a
A u nas słowo "dosyć" zaraz w czyn obrasta A7 d
Czego rząd nie dał - wzięto sobie siłą d a
Zmieniono w końcu calusieńki rząd i basta E7 a
A nowe władze protokoły me przejrzały a E7 a
Natychmiastowe zarządziły wypuszczenie A7 d
A gdym wychodził posypały się pochwały d a
I na mą cześć wspaniałe przemówienia E7 a
I żyję teraz tu samotny bez nadziei a E7 a
Ja obywatel dziś powszechnie szanowany A7 d
Za wielkie słowa w obronie mych idei d a
Którem wygłosił gdym w pestkę był zalany E7 a

Dodane 01.06.2011 przez DX

Nagranie

Nuty

comments powered by Disqus