Pociąg odchodzi równo o północy |
a E a
|
Parowóz sapie, jakby zadrwić chciał: Szszalom! |
d a
|
A czarna swołocz pożegnalny tworzy poczet |
d a
|
Lśnią wzdłuż peronu rzędy esesmańskich wron |
G a
|
Pociąg odchodzi równo o północy |
a E a
|
A kiedy skład zakończy bieg na stacji Raj |
d a
|
To czarna swołocz będzie mogła z dumą głosić |
d a
|
Że cała Polska jest od dzisiaj „judenfrei” |
G a
|
„Judenfrei” Warszawa, Poznań, Kraków |
a E a
|
Na mapie widać, jak pokrywa cały kraj |
d a
|
Upiorna pajęczyna czarnych znaków |
d a
|
Miast, co są teraz i na wieki „judenfrei” |
G a
|
Na Umschlagplatzu getto umęczone |
a E a
|
Czeka na wyrok – czyj tym razem nadszedł czas? |
G C G7
|
I grzmi ostatnia hosanna na peronie: |
d a
|
– Dom sierot! – głosi policjanta wrzask |
E a
|
Jeszcze się niesie echem krzyk nad Umschlagplatzem |
a E a
|
Pobladły tłumacz z ust nie może dobyć słów |
d a
|
Wstał stary Korczak, wziął w ramiona małą Natkę |
d a
|
Płyną dwie głowy nad wzburzonym morzem głów |
G a
|
Mały chorąży już się pręży z drzewcem w dłoni |
a E a
|
Przy wtórze trąbek w górę wznosi się nasz znak |
d a
|
Lśni koniczyny złoty liść w polu zielonym |
d a
|
Idziemy, z całych sił śpiewając przy tym tak: |
E a
|
Miłą sercu trasą pójdziemy po prostu |
D A D
|
Od Starego Miasta, do Gdańskiego Mostu |
G A D
|
I dalej i z pieśnią, pójdziemy radośnie |
G A h
|
Prosto ku przedmieściom, po tym Gdańskim Moście |
D A D
|
Po ulicach Gdańska, po ulicach Gdańska |
D A D
|
Spacerują sobie Marysia i Basia |
G A D
|
A maleńki Boluś przystanął, niebożę |
G A h
|
Patrzy zadziwiony na szerokie morze |
D A D
|
Wielkie morze, a człowiek tak mały! |
G D
|
Wiatr od morza wieje ciepły i słony |
A h
|
Patrzy w fale chłopczyk zadumany |
G D
|
Lśni koniczyny złoty liść w polu zielonym |
Fis h
|
Więc ruszamy, czwórkami, w rzędach |
h
|
W tyle zostają esesmańskie wrony |
Fis
|
Dalej już zaczyna się legenda |
G
|
Dalej zaczynają się perony |
Fis
|
Tłumacz dogania mnie po kilku krokach |
h
|
Chwyta za ramię i szepcze do ucha: |
Fis
|
– Może pan zostać, pozwolili, panie Korczak! – |
G
|
Jeśli wierzyć legendzie – nie słucham |
Fis
|
Na ten prom okuty żelazem |
h
|
Zamiast prosto – idziemy zygzakiem |
Fis
|
Jak na lekcję swe dzieci prowadzę |
G
|
Nawet strażnik się śmieje pod daszkiem |
Fis
|
I ucichł płacz, kiedyśmy weszli do wagonu |
D
|
W przedsionku piekła, śmierdzącym od chloru |
A
|
Lśni koniczyny złoty liść w polu zielonym |
G h
|
Dom sierot rusza w swą ostatnią podróż |
A h
|
Po ulicach Łodzi, po ulicach Łodzi |
D A D
|
Szanowanych gości bardzo wielu chodzi |
G A D
|
Spacerują sobie dziewczęta i chłopcy |
G A h
|
Piszczą gdzieś piszczałki, grzechoczą grzechotki |
D A D
|
Grzechoczą grzechotki |
A D
|
Powiodą nas drogi i ścieżki i trakty |
D A D
|
W zakopiańskie śniegi, tam gdzie sine Tatry |
G A D
|
Zieleń i śnieg biały – sztandar nasz na szczycie |
G A h
|
A w dole zostało nasze polskie życie... |
D A h
|
Czy to prawda, czy wszystko zmyślone? |
a E a
|
Wierz piosence, bo kłamać nie ma po co |
d a
|
Lśni koniczyny złoty liść w polu zielonym |
d a
|
Pociąg odchodzi równo o północy |
G a
|
Dodane
07.10.2011
przez DX