Z tego, co spożywa, wyszło pożywienie, |
d a C d
|
z tego, co tchnie grozą, słodycz wydobyto. |
d a d
|
Prawdę odszukajcie w słowach tych ukrytą: |
d a C d
|
zakład warty świeczki, stawka w dobrej cenie! |
d a d
|
Samson pieści żonę, członki mu goreją |
d C a d
|
wbrew bożemu prawu, gwoli pożądania. |
d C a d
|
Siedem dni wesela, siedem dni poznania, |
d C a d
|
w trwałość ulotności syci się nadzieją. |
d C a d
|
Jeśli mnie miłujesz zdradź mi tajemnicę! |
F C F0 A7
|
Siedem dni upojnych, siedem dni wahania… |
F C F0 A7
|
Serce nie okłamie, rozkosz myśl pochłania, |
F C F0 A7
|
Samson rozwiązanie daje filistynce. |
F C F0 A7
|
Cóż lwa grozą bije, a cóż miód słodyczą? |
d a C d
|
Sędzia płaci zdradę w płaszczach krwią zbroczonych. |
d C a d
|
Siedem dni ułudy, siedem dni zdradzonych: |
F C F0 A7
|
szczęście zaorano jego jałowicą! |
F g B A7
|
Biegną szczute lisy, Płoną w Tibnie pola |
d B C d B C d B C A
|
gore ogień zemsty, gniewu, bezsilności. |
A B C B A
|
Żona wiarołomna wraz z kochankiem kona, |
d B C d B C d
|
Samson w mrok zapada w krwi skąpawszy złości. |
d C d C d C a d
|
Z tego, co spożywa, wyszło pożywienie, |
d a C d
|
z tego, co tchnie grozą, słodycz wydobyto. |
d a d
|
Młode lwy podrosły, z plastrów miód wypito, |
d a C d
|
źródło z mroków śmierci dźwiga ciała brzemię. |
d a d
|
Wygasł gniewu ogień, popiół w pustej duszy, |
d C a d
|
kurz na ścieżkach Gazy krok bezsilny wzbija. |
d C a d
|
Tam głodnego męża nierządnica mija, |
d C a d
|
tam bezwiednie Samson za przekąską ruszy. |
d C a d
|
Jedna noc, by ciałem pustkę duszy sycić, |
F C F0 A7
|
wyssać rozkosz z łupin bezimiennej lalki, |
F C F0 A7
|
zdusić głód swych członków, jak pragnienie walki. |
F C F0 A7
|
Słabość jego - mocą chcących go pochwycić. |
F C F0 A7
|
Lecz w azylu łoża tknie go blask księżyca, |
d a C d
|
przeczuć dzwon drażliwy zburzy sen głęboki. |
d C a d
|
Mrok ukrywa podstęp, ale tłumi kroki: |
F C F0 A7
|
i uchodzi wrogom siły tajemnica. |
F g B A7
|
Samson Bramę Gazy dźwiga ponad ziemię, |
d B C d B C d B C A
|
myśl stłumioną trzeźwi rześki powiew nocy. |
A B C B A
|
Na wierzchołku góry zrzuca z ramion brzemię |
d B C d B C d
|
i choć znowu wolny, mroczną drogą kroczy. |
d C d C d C a d
|
Z tego, co spożywa, wyszło pożywienie, |
d a C d
|
z tego, co tchnie grozą, słodycz wydobyto. |
d a d
|
Lew ryczący krąży, wciąż go nie zabito. |
d a C d
|
miodu brak, a duszę dręczy wciąż pragnienie. |
d a d
|
Ciężko ciągnąć wnioski, kiedy wre ochota. |
d C a d
|
Jeśli mnie miłujesz, prawdę zdradź Samsonie! |
d C a d
|
Miłość go upaja, woń jej sędzia chłonie. |
d C a d
|
W moich włosach miła! W moich włosów splotach! |
d C a d
|
Pierś Dalili krągła nad Samsona głową, |
F C F0 A7
|
mocarz snem zmożony, twarz wtulona w łono. |
F C F0 A7
|
Dłoń jedwabna gładzi postać umięśnioną, |
F C F0 A7
|
ale powab dziewki nową zdradę chowa. |
F C F0 A7
|
Delikatnie błyska brzytwa w blasku świecy, |
d a C d
|
na posadzce włosy się gromadzą w splotach. |
d C a d
|
Przez drzwi uchylone w cieniu wielkich kotar |
F C F0 A7
|
uzbrojona zgraja do komnaty śpieszy. |
F g B A7
|
Idą Filistyni! Samson się podnosi. |
d B C d B C d B C A
|
Zamach bierze, ale starczo drżą mu dłonie. |
A B C B A
|
Spójrz! Dalila liczy złoty monet stosik, |
d B C d B C d
|
gdy ty pod ciosami padasz nieprzytomnie. |
d C d C d C a d
|
Tobą pożywiło się twe pożywienie, |
d a C d
|
grozą tchnęło w ciebie, to coś zwał słodyczą. |
d a d
|
Pragnąc wszystko zdobyć, osiągnąłeś nicość, |
d a C d
|
niezabity ciebie lew ugodził w ciemię. |
d a d
|
Drwi z twej bezsilności głosów chór, Samsonie, |
d C a d
|
nie odnajdziesz światła, uwięziony w nocy. |
d C a d
|
Już nie ujrzą pokus wydłubane oczy, |
d C a d
|
nie pogładzą piersi w łańcuch skute dłonie. |
d C a d
|
W twej ślepocie tylko wsłuchać ci się w głosy, |
F C F0 A7
|
w zbitym mule wspomnień korytarze drążyć |
F C F0 A7
|
i odnaleźć drogę, którą miałeś dążyć, |
F C F0 A7
|
nim ci żądzy bielmo przesłoniło oczy. |
F C F0 A7
|
Cicho brzmi szept prośby, skruchy i pokory: |
d a C d
|
Samson zadrżał, świadom wagi swego losu |
d C a d
|
i z łysiny rosną nowe pędy włosów, |
F C F0 A7
|
pada lew, miód kapie, drżą niewoli mury. |
F g B A7
|
Naprężywszy mięśnie marmur gnie łańcuchem. |
d B C d B C d B C A
|
Tracą pion kolumny, pada grad sklepienia . |
A B C B A
|
Wróg pod gruzem skonał - deszcz zaświadczy skruchę: |
d B C d B C d
|
świadek szybkiej śmierci, świadek odkupienia. |
d C d C d C a d
|
Dodane
19.11.2020
przez Baltazar