Piosenki

Próba zebrania w jednym miejscu wysokiej jakości opracowań; ze szczególnym uwzględnieniem materiałów wcześniej niedostępnych lub rozrzuconych w różnych miejscach Internetu i prywatnych zbiorach.

Mój rynsztok, mieszczańskie porządki mam gdzieś
Te mordy obłudne i puste - pal sześć
Wysyłam pijane toasty na świat
I za tych popijam, co we mnie od lat Paweł Wójcik – Toasty

Marsylia

Tytuł oryginalny: Стою я раз на стреме...

Tekst: Achiłł Lewinton

Tłumaczenie: Alosza Awdiejew

Wykonanie: Alosza Awdiejew


Na rogu sobie stoję, a nuż się zdarzy coś a d a
I nagle idzie do mnie nieznajomy jakiś gość a E a
Podchodzi, pyta szeptem, czy miejsce takie znam A7 d a
Gdzie można przy wódeczce zamienić parę zdań a E a
A7 d a
a E a
Forsy złote góry obiecał mi ten pan a d a
Za to bym mu przekazał radzieckiej huty plan a E a
A w Marsylii opowiadał: aż roi się od knajp A7 d a
Dziewczynki palce lizać Burdele istny raj a E a
Tam dziewki tańczą gołe, tam żyje wielki świat A7 d a
Tam lokaj nosi wino, a złodziej nosi frak a E a
Tam dziewki tańczą gołe, tam żyje wielki świat A7 d a
Tam lokaj nosi wino, a złodziej nosi frak a E a
Oddałem wiec faceta do rąk NKWD a d a
Do dzisiaj chyba siedzi, a zresztą czort go wie a E a
Dziękował mi naczelny sam śledczy wręczył kwiat A7 d a
A potem dołożyli pięć dodatkowych lat a E a
A7 d a
a E a
Jedno mi od tej pory nie daje w nocy spać a d a
Jakby do tej Marsylii chociaż na trochę zwiać a E a
Gdzie facet opowiadał aż roi się od knajp A7 d a
Dziewczynki palce lizać, Burdele istny raj a E a
Tam dziewki tańczą gołe, tam żyje wielki świat A7 d a
Tam lokaj nosi wino, a złodziej nosi frak a E a
Tam dziewki tańczą gołe, tam żyje wielki świat A7 d a
Tam lokaj nosi wino, a złodziej nosi frak a E a

Dodane 16.05.2023 przez gary

Stoję sobie na czujce

Alternatywne, wierniejsze oryginałowi tłumaczenie autorstwa użytkownika „piotrek”:

Stoję sobie na czujce, w kieszeniach ręce mam,
A wtem do mnie podchodzi nieznany bliżej pan

I zagaduje cicho, czy nie wiem może ja,
Gdzie można by w spokoju zamienić słowa dwa.

Żeby były dziewczynki, nie brakło wódek, win
A cena nie gra roli, jeżeli pójdę z nim.

A ja mu odpowiadam – „Niedawno zaszedł fakt,
Że na naszej melinie opuścił menda świat”.

A on mi opowiada: „Marsylia – miasto-cud!
Ach – jakież tam panienki!, koniaków w knajpach w bród!

Tam panny tańczą gołe, damom norek nie brak,
Lokaje noszą wina, a gity noszą frak!”

On chciał, żebym za franki i pereł pełen słój
W szczegółach mu opisał radziecki zakład mój.

Lecz my – radzieckie gity, niech każdy o tym wie,
My wrogom swej ojczyzny mówimy głośno – „Nie!”

Mendownia go zwinęła, wzięła walizkę mu,
Skonfiskowała franki i jego pereł słój.

Potem go przekazali wojskom NKWD.
Więcej go nie widziałem – zabrali nie wiem gdzie.

Władze mnie wychwalały, prokurator się śmiał.
Potem mi dla pewności specjalny nadzór dał.

A ja od tego czasu marzenie jedno mam,
Trafić do tej Marsylii, zobaczyć, jak jest tam.

„Tam panny tańczą gołe, damom norek nie brak,
Lokaje noszą wina, a gity noszą frak!”


Dodane 17.05.2023 przez gary

comments powered by Disqus