Piosenki barda z Lublina, który przebojem wszedł na scenę piosenki autorskiej w latach 80., należą dziś do żelaznego repertuaru gitarowych spotkań od Tatr do Kołobrzegu. Wydane po raz pierwszy wiosną tego roku archiwalne nagrania to - jakże długo oczekiwana - tzw. "pozycja obowiązkowa".
Dawno już w mieście drwił z niego każdy
Pośmiewiskiem był ludziom na co dzień
Ot wariat – chory na wyobraźnię
Wiecznie w drodze, spóźniony przechodzień
(Chory na wyobraźnię)
Płytę otwiera tytułowa piosenka "Chory na wyobraźnię". Manifest zapatrzonej w urodę świata włóczęgi rezonuje z istotą tego, co nazywamy piosenką turystyczną. W ten sam nurt wpisuje się "Pożegnanie" oraz "Szkic do portretu", w którym Mariusz Zadura oddaje pokłon legendarnemu założycielowi Wolnej Grupy Bukowina - Wojciechowi Bellonowi:
Piosenek swoich szukał w szumie traw
Wsłuchiwał się w potoków śpiew
W dźwięki zasypiających miast
I wiatru szept w koronach drzew
(Szkic do portretu)
Jakkolwiek urokliwym, turystycznym przebojom z początku płyty pozostaje skromnie ustąpić miejsca przeglądowi piosenek egzystencjalnych, politycznych i obyczajowych. “Katharsis” (z inną niż utrwalona na krążących w Internecie nagraniach melodią) uderza siłą wyrazu plastycznych opisów:
Deszcz cię obudził na rogu ulic
W pijanych latarń świetle przybladłym
Trawnik do piersi cię jeszcze tulił
Chłodząc twe czoło do krwi rozdarte
We łbie wirował ciągle świat cały
Jakie to miasto, która godzina
Tak zakończyłeś czarno-biały
Marnotrawnego sen skurwysyna
(Katharsis)
Plastyczne opisy stanowią zresztą popisowy znak rozpoznawczy tekstów Zadury. Wątek pacyfistyczno-antymilitarystyczny (w którym pobrzmiewa echo współczesnej autorowi żelaznej kurtyny) reprezentują "Reduta" oraz "Apokalipsa w dwóch obrazach":
Widziałem wczoraj obraz szalony
Złowrogim ślepiem patrzące niebo
I tłum biegnących we wszystkie strony
Ludzkich korpusów z głowami zwierząt
Krzyk konających więznący w gardle
Podkutym butem miażdżone kości
I strach przed śmiercią, co przyszła nagle
Bez zapowiedzi i bez litości
(...)
Po siedmiu kłamstwach i siedmiu zdradach
Siedmiu uściskach przywódczych dłoni
I podpisanych siedmiu układach
O zaprzestaniu produkcji broni
(Apokalipsa w dwóch obrazach)
Pola do spekulacji nie zostawiają inspiracje najbardziej interwencyjnych piosenek z płyty: "Chłopców" i "Pięciolatki". Pisane w kilka lat po krwawym zdławieniu solidarnościowej rewolucji piosenki spełniają zadanie postawione przez Czesława Miłosza: nie bądź bezpieczny - poeta pamięta.
Kto widział, jak wygląda bagażnik od środka?
Kto już próbował pływać przy związanych rękach?
Kto pewien jest, że jego nigdy to nie spotka
Że tylko przyszli święci konają na mękach?
Pięć lat, długo czy krótko, dużo to czy mało
Zależy - czy odsiedzieć, czy beztrosko przeżyć
(Pięciolatka)
Wewnętrzna okładka starannie wydanej płyty uzupełnia piosenki jeszcze jednym utworem - wierszem poświęconym tragicznie zmarłemu współwykonawcy (i kompozytorowi niektórych) piosenek Mariusza Zadury: Tomaszowi Szczęsnemu, którego klawiszowy akompaniament słyszymy w zarejestrowanych na płycie wykonaniach.
Dla was śpiewam, przeciętni i szarzy
Was wpatrzonych wciąż w telewizor
Byście wreszcie, nie kryjąc swych twarzy
Zapłakali, łez się nie wstydząc
(Niepotrzebni)